Advertisement

Main Ad

Dla wysoko wrażliwych

Od jakiegoś czasu interesuję się pewną sferą psychologiczną, która w dużym stopniu mnie dotyczy, mianowicie - wysoką wrażliwością (WWO). W skrócie: osoby wysoko wrażliwe widzą i czują świat zupełnie inaczej, przyswajają o wiele więcej bodźców niż inni. To tylko mała część rozległego zagadnienia, jednak odnosząc to do filmów: WWO widzą na ekranie coś więcej niż osoby bez tej cechy. Lepiej odczytują emocje bohaterów, są wyczuleni na subtelności przekazywane przez twórcę. Więcej możecie poczytać TUTAJ.

Jestem osobą wysoko wrażliwą, dlatego zachwycają mnie filmy artystyczne, takie gdzie często dialogi są zredukowane do minimum. Dzięki temu mogę chłonąć wszystkie inne subtelności ukazane na ekranie takie jak muzyka, kolory, emocje między bohaterami. Zastanawiałam się dlaczego pewne filmy, które dla większości wydają się nudne, u mnie wywołują masę pozytywnych i negatywnych emocji oraz zostają ze mną na długi czas po seansie. Tego typu produkcje analizuję jeszcze co najmniej 2 dni po obejrzeniu. 


Spragnieni miłości




O "Spragnionych" pisałam już na blogu, a na fanpage'u mogliście zobaczyć nie raz kadry z tej hongkońskiej produkcji. Akcja toczy się w latach 60., a fabuła opowiada o kobiecie i mężczyźnie wynajmujących sąsiadujące przez ścianę pokoje. Obydwoje usiłują poradzić sobie z samotnością spowodowaną nieobecnością swoich małżonków. Wspierając się, nawiązują silną emocjonalną więź.
Ten film jest wyjątkowy ze względu na swoją delikatność. To historia miłosna, jednak jeśli chodzi o fizyczność - reżyser nie pokazuje nic więcej, poza pocałunkiem. Mimo braku scen zbliżenia, chemia i emocje pomiędzy dwójką bohaterów aż promieniują. Widz przesiąka ich uczuciami. Na te wszystkie wrażenia składają się fenomenalne zdjęcia, muzyka, światło i bezbłędna gra aktorska. Wrażliwy widz dostrzeże również świetne wykorzystanie koloru w filmie.

mother!


Ten film znienawidzisz albo pokochasz - nie ma nic pomiędzy. Albo uznasz produkcję za arcydzieło, albo uznasz, że to pretensjonalny bełkot. "mother!" to dramat psychologiczny, którego bohaterowie to On i Ona. Wiodą oni wolne od trosk życie w odosobnionym domu. Pewnego dnia ich spokój zostaje zakłócony przez parę nieznajomych. Reżyser stopniowo buduje napięcie do momentu, gdy widz nie jest pewien czy ogląda rzeczywisty obraz czy surrealistyczny sen.
Mogłabym wam podsunąć jedną z interpretacji, jednak to zniszczyłoby zabawę oglądania. Oglądajcie uważnie, wyłapujcie metafory, a po seansie poczytajcie recenzje na filmwebie i sprawdźcie na ile wasza interpretacja jest bliska interpretacji innych widzów.


Wyśnione miłości


"Wyśnione miłości" w reżyserii zapewne dobrze wam znanego - Xaviera Dolana, który występuje w jednej z głównych ról. Francis i Marie są dobrymi przyjaciółmi, pewnej nocy spotykają Nicolasa, w którym obydwoje się zakochują. Wkrótce ich początkowa fascynacja zamienia się w obsesję na jego punkcie, a z czasem - w miłosny pojedynek.
To film o skrajnych emocjach - zatracaniu się w rozkoszy oraz o przeżywaniu głębokiego rozczarowania. Dzięki temu, że został wyreżyserowany przez młodą osobę - zaledwie 21-letniego wtedy Dolana - widz, który chociaż raz przeżył w życiu rozczarowanie miłosne, może utożsamić się z młodzieńczymi emocjami prezentowanymi na ekranie. Dolan idealnie to odwzorował, potęgując wrażenia świetnie dobraną muzyką i scenami w slo-mo.

Między słowami


Kolejny film, w którym najważniejsze są subtelne szczegóły, niewidoczne po pierwszym seansie. To przepiękna historia o tworzeniu silnych więzi emocjonalnych bez okazywania fizyczności. Podstarzały aktor filmowy Bob przylatuje do Tokio, by nakręcić reklamówkę whisky. Poznaje 20-paroletnią Charlotte, która przyleciała do Tokio z zapracowanym mężem. Stopniowo między nimi nawiązuje się specyficzna nić porozumienia i uczucia, zaprzyjaźniają się. 

Film jest pełen niedopowiedzeń. Smaczków, które pozwalają widzowi snuć swoje własne domysły i interpretacje.


Portret kobiety w ogniu


Francuski film, który zrobił furorę po 72. Festiwalu w Cannes. Akcja rozgrywa się w Bretanii w 1770 roku. Héloïse szykuje się do aranżowanego małżeństwa, Marianne to jej portrecistka, która ma ją namalować w sekrecie. Spędzają razem większość części dnia, nawiązuje się pomiędzy nimi intymna więź. 
Przepiękny film kostiumowy wypełnionymi kontrastami. Szczególne znaczenie ma ukazany ogień w jednej ze scen. Przez większość czasu widzimy tylko dwie główne bohaterki oraz najróżniejsze emocje i uczucia, które z każdą sceną są coraz bardziej intensywne.


Prześlij komentarz

0 Komentarze